W tym pomieszczeniu zdecydowano się na jeden, główny akcent. Tę rolę pełni ustawiony na środku stół i dwie metalowe, sporych rozmiarów lampy. Tu skupia się życie rodzinne. Wielki mebel wcale nie przytłacza wnętrza, lecz łagodzi jego industrialną surowość.
Przeszklenie w dachu dodaje światła czarnym i białym powierzchniom.
Inspirujący może być pomysł na wykonanie czarnej ściany pomalowanej farbą tablicową, która służy rodzinie do przekazywania codziennych wiadomości i wprowadza bezpośrednią, osobistą atmosferę.
Miłego dnia!
Witaj Kasiu,
OdpowiedzUsuńKuchnia świetna... a nie wiedziałam że istnieje farba, która może pełnić funkcją tablicy. Tablica, ścina tablicowa wygląda efektownie, ale jak przypomnę sobie ten wszędobylski pył z kredy, to trudniej zdecydować się na takie rozwiązanie.Chociaż moje dzieci byłyby zachwycone:)
Pozdrawiam i miłego dnia.
Bardzo fajna! I nawet wygląda na zamieszkaną, hi hi :-) A do farby tablicowej przymierzam się od jakiegoś czasu, tylko co jestem w jakim markecie bud. - zapominam spojrzeć czy jest ;-)
OdpowiedzUsuńAż westchnęłam, sama mam fioła na punkcie wielgachnych, pięknych lamp nad stołem jadalnym. Im większa tym bardziej mnie kręci ;) Podobnie zawsze podobały mi się czarne ściany we wnętrzach.
OdpowiedzUsuńI choć sama nie mam u siebie (jeszcze??)ani jednego ani drugiego (lampa nad stołem stosunkowo nieduża u mnie) to ta inspiracja baaardzo mi się podoba. No i ten stół w kontraście do reszty. No po prostu cud miód
Pozdrawiam
Joasia
Sweitnie Kasiu, piekne blaty, lampy tez mi sie podobaja, jest jasno i tak "alive" :-))) Milego dnia!
OdpowiedzUsuńSyl
Coś mi się kołacze, że właścicielka tej kuchni to ta sama babeczka, która dzierga na grubych drutach - z jej domu pochodzi też drugie zdjęcie z wpisu o wełnianych poduchach (ale głowy nie dam- za dużo mam w głowie tych zdjęć i może mi się coś pozajączkowało).
OdpowiedzUsuńPrzez jakiś czas mieszkaliśmy w mieszkaniu z kuchnią zaopatrzoną w okno dachowe- była rewelacyjnie doświetlona!
Farba tablicowa to jest hit (żadna farba nie dała mi tyle przyjemności przy malowaniu- jest niesamowicie "aksamitna")- aktualnie wypisane mam w kuchni rozpiski z lekami.
Pozdrawiam gorąco
Bea -dzielna pielęgniarka szóstki pacjentów!
strasznie mi się podobają te reflektorki i już napisałam do Mikołaja jakiś czas temu,ale ponoc pertraktacje z Dzieciątkiem trwają.ostatecznie może zajączek okaże sie bardziej przedsiębiorczy:p
OdpowiedzUsuńKasia dziękuje za miłe słowa. Bardzo przyjemna kuchnia, kusza czarne ściany ale nie jestem przekonana co do kredowej farby na ścianach a może to doskonały pomysł ciekawe jak się taka farba sprawuje czy łatwo utrzymać ją w czystości? Reflektorki zakupione szt 4 jeszcze nie wiem gdzie je przymocuję ale nie mogłam się im oprzeć pewnie poczekają na lepsze czasy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wszystkich
Kasia
ja się najbardziej nad tym zlewem zastanawiam? podoba mi się on bardzo z tym, że ja z tych leniwych i mam wrażenie, że on taki mało przylegający do blatu i tam włazi brud, który trzeba jakoś myć.
OdpowiedzUsuńMoże się mylę? Ma ktoś to ustrojstwo? Jak się sprawuje?
Szewc bez butów... - rzeczywiście ściany pomalowane farbą tablicową robią furorę i są uwielbiane przez dzieci. Minusem może być pył z kredy, ale nasza klientka mówiła, że znalazła specjalną kredę, która nie pyli.
OdpowiedzUsuńAgnieszka - nie wiem czy hipermarkety budowlane mają farbę tablicową w swojej ofercie. Zazwyczaj kupujemy ją u Benjamina Moore'a. Dobra, ale nie tania.
Asiu - też uwielbiam duże lampy :). W tej chwili nad moją głową wisi jedna z trzech, wielkich industrialnych lamp sufitowych.
Syl - właśnie "alive" - dobrze to ujęłaś :)
Bea - Holmsie ;) to jest dokładnie ta kuchnia! A zdjęcie z salonu pojawiło się w poście o wełnianych poduszkach i pufach.
Szóstka pacjentów? Nie lekko. Oby do wiosny i choroby się skończą :)
Anitko - zajączek jest i bardziej przedsiębiorczy i mniej "zalatany" niż św. Mikołaj, więc myślę, że da radę :)
Kasiu - malując ścianę farbą tablicową musisz liczyć się z tym, że nie unikniesz na podłodze pyłu kredowego no i trzeba się przygotować na późniejsze ewentualne mazy na płaszczyźnie ściany, ale to ma swój urok :)
Dziewczyny bardzo Wam dziękuję za komentarze! Zapraszam jutro na post o Katrin Arens. Pozdrawiam bardzo, bardzo serdecznie! :)
Kasia
Balbina - zawsze oczyma wyobraźni widzę najgorsze scenariusze i powiem krótko - nie zdecydowałabym się na taki zlew pod blatem z drewna. Co innego jeśli mamy zlew podblatowy i blat kamienny lub z konglomeratu.
OdpowiedzUsuńA jeśli zależy Ci na ceramicznym zawsze można wybrać model wykładany na blat. Ikea ma kilka modeli tego typu.
Pozdrawiam serdecznie!
Kasiu dzieki za rady. ja planuje remont kuchni ale bez jakiegos najbliższego terminu. jak w końcu się wezmę to może koncepcja mi się zmieni:-)
OdpowiedzUsuń