Zastanawiam się raczej czy nie powinnam tego wpisu zatytułować "Wieczorna masakra" :)
Przyznam, że początki do łatwych nie należą, ale nie poddaję się! Najważniejsza dla mnie w tej chwili sprawa to opanować oddech.
A
to moja trasa biegowa.
Taka nierówna nawierzchnia zmusza do skupienia,
ale też amortyzuje lądowanie. Asfaltu jak na razie unikam.
Do zobaczenia gdzieś na trasie!