środa, 25 stycznia 2012

CO Z TĄ ZIMĄ?

Czarne, metalowe sanki dziecięce z drewnianym siedziskiem i drewnianym uchwytem na linę. Piękny, klasyczny design. Takie sanki przechodzą z pokolenia na pokolenie. Jeśli potrzebujesz więcej informacji zajrzyj TUTAJ.

Have a nice day!


16 komentarzy:

  1. Ubiegłaś mnie saneczkowo :)
    Dobrej środy!

    OdpowiedzUsuń
  2. u mnie już raz zima była kilka dni stopniało, a dziś prószy ...

    OdpowiedzUsuń
  3. Olu, a u nas długo była odwilż, więc żadnych szans, żeby pojeździć na sankach. A dzisiaj rano niespodzianka - spadł śnieg. Ciekawe ile czasu się utrzyma? :)

    Te sanki ze zdjęcia mnie urzekły. Są jak z bajki, prawda?

    Pozdrawiam Cię serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jestem od tygodnia w Warszawie i śniegu na lekarstwo, nawet na saneczki z wnusia nie mogę wyjść.Wczoraj chciałyśmy ulepić bałwanka i nic nie wyszło..
      Saneczki są piękne

      Usuń
  4. Uwielbiam zimę, ale w tym roku się na nią obraziłam i już jej nie chcę.
    Bardzo nie lubię jak ktoś lub coś się spóźnia:)

    ... ale brakuje mi zjazdów na dupsku z kopca:(

    OdpowiedzUsuń
  5. Kasiu u nas śnieg jest i codziennie chodzimy na sanki ale niestety mały przeziębił sobie pęcherz i siedzimy dzisiaj w domu, słonko zagląda przez okna aż żal.Sanki bajeczne :) sama bym na takich pozjeżdżała z jakiejś wysokiej górki.
    Pozdrawiam Kasia

    OdpowiedzUsuń
  6. O mój Boże! Chcę takie sanki - są cudowne! U nas wciąż masa śniegu - muszę je mieć!
    Uściski Kasiu!

    OdpowiedzUsuń
  7. Kasiu u nas zima ze ho ho. Są wspaniale warunki narciarskie, wreszcie mamy co robić w weekendy. Wykorzystujemy jej uroki do bólu mięśni. Sanki ze zdjęcia sa podobne do moich z dzieciństwa, były niewygodne jak cholera. Lepiej wspominam z parcianą wyściółką niż z deskami :-).
    Dostałaś ode mnie dziękczynnego maila?

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. U nas sanki na razie głęboko schowane, najbardziej podobają mi się całe z drewna :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Tym moim blogowym marudzeniem "Co z tą zimą?" sprawiłam, że ona rzeczywiście się pojawiła. Śniegu dziś jest sporo i nareszcie świeci piękne słońce! Zgadzam się w zupełności z moją blogową komentatorką +li+, która napisała, że mimo, że uwielbia zimę to w tym roku obraziła się na nią i już jej nie chce, bo nie lubi jak ktoś lub coś się spóźnia. Dlatego dla odmiany i na znak protestu przeciwko spóźnialstwu zapraszam na jutrzejszy materiał, którego temat wprowadzi nas w wakacyjne, letnie klimaty.

    Pozdrawiam serdecznie!
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  11. Te saneczki pasują mi do Kaja- tego od Gerdy:).
    Liczę na to, że śnieg sypnie gdy do Małopolski dotrą ferie- pojeździmy na worku z sianem, ogromnej dętce (to "pojazd" nawet trzyosobowy!) i nartosankach pamiętających moje dzieciństwo- tylko ten śnieg, please!
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Bea, czytałam w grudniu "Królową Śniegu" i ,tak jak pisałam, te sanki kojarzą mi się z bajkami :) i szancerowskimi ilustracjami, których jestem fanką.

    Trzymam kciuki za śnieg w Małopolsce! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Piękne są:) A u nas zima na całego! Robi się bajkowo w naturze:)
    Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
  14. Kasia, są super! ale dla starszego bajtla, wiec ja za kilka dni jak i u nas dopada pokarzę sanki dla mojej Gabryśki :) właśnie je budujemy :)

    OdpowiedzUsuń