Z samego rana wyruszyliśmy do firmy zajmującej się produkcją jachtów, gdzie spotkaliśmy się z naszymi Klientami.
Potem krótka wizyta w apartamencie w Brabanku. Cieszę się, bo parę dni temu przyjechały zaprojektowane przez nas specjalnie do tego wnętrza stoliki. Są cudowne! Będą niczym wisienka na torcie, zwłaszcza ten czerwony!
Zaglądam też na zaplecze naszego sklepu, gdzie panuje świąteczna atmosfera wzmożonego pakowania i wysyłania. Serce rośnie!
Jeszcze raz Brabank, lecz tym razem późnym popołudniem. W zasadzie przyszedł już czas, gdy można zmienić nomenklaturę i przestać nazywać ten apartament budową, bo jak widać etap pyłu i kurzu definitywnie się skończył. Choć brakuje jeszcze kilku detali jest przytulnie, pięknie i domowo. Po części za sprawą powieszonych w oknach zasłon i rzymskich rolet. Całość wygląda dokładnie tak jak na naszych wizualizacjach.
Oprócz tego było mnóstwo pracy na komputerze, telefonów, ustaleń, czyli dzień jak co dzień. A po pracy - mały wyczyn w moim wykonaniu. Produkcja 85-ciu wigilijnych uszek z grzybami do zamrożenia, bo potem nie znalazłabym już czasu na ich klejenie. Zwykłą mąkę zastąpiłam w tym roku orkiszową i muszę stwierdzić, że nie miałam jeszcze tak fantastycznego ciasta na uszka! Trzymam kciuki, żeby po ugotowaniu były miękkie i nie rozklejały się.
Dobranoc!
A jaki przemiał ma ta mąka? Ja robiłam z 650 i ciasto bardzo się kleiło.
OdpowiedzUsuńTwoje uszka wyglądają perfekcyjnie jak od linijki. Moje to zawsze nie uszka, tylko USZY ;)
Pozdrawiam. Beata
Bardzo dziękuję. Ja robiłam z 620 i sprawowała się rewelacyjnie.
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Kasiu, dżentelmenem będziesz zachwycona. To powieść właściwie bez fabuły, prosta, ale genialna, żeby się wyciszyć i odpocząć.
OdpowiedzUsuńd.g.
:)
Usuń