niedziela, 1 września 2013

SHOEFITI

Pamiętacie zdjęcie z mojej trasy biegowej, które opublikowałam na DP-blogu w lipcu tego roku (klik)? Zrobiłam je komórką w biegu (dosłownie), ale nie mogłam się oprzeć... Przedstawia buty wiszące na drutach. Pisałam wtedy o zjawisku shoefiti (zbitka słów shoe + grafiti), które opanowało cały świat. Co oznaczają dyndające na drutach wysokiego napięcia buty? Istnieje wiele teorii na ten temat, ale która jest prawdziwa, trudno powiedzieć. Najprostszym wytłumaczeniem może być chęć zaskoczenia, rozśmieszenia i skupienia uwagi przechodniów. Jeden z komentatorów na naszym sklepowym fanpage'u  był natomiast zdania, że to oznaczenie punktu sprzedaży narkotyków. Ja chcę myśleć, że chodzi raczej o to pierwsze.
Monika w komentarzu pod moim lipcowym postem poinformowała, że widziała to zjawisko w Berlinie, Ania w Tajlandii, Karolina w Sierakowie, a Marta w Sztokholmie. W takim razie ja oprócz Gdańska na listę mogę wpisać też Karlskronę. A oto i zdjęcia!




Have a nice day!

28 komentarzy:

  1. W mojej rodzinnej niewielkiej Złotoryi też widziałam takie buty, w Poznaniu na osiedlu przy boisku jest całe "skupisko". Wygląda trochę mrocznie. Ja zawsze myślałam, że to po prostu pamiątki po niemiłym psikusie, który ktoś komuś spłatał ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja również wolałabym myśleć, że to pierwsze jest prawdziwe :)

    OdpowiedzUsuń
  3. oj oj, a ja widzialam w Amsterdamie!:) ale nie pamietam czy zrobilam zdjecie, musze poszukac.
    Zbierasz takie fotki Kasiu?;)

    Usciski poznoniedzielne:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasieńko, to jak na razie druga moja fotka butów na drutach, ale jak tak dalej pójdzie to kto wie może uzbiera się cała kolekcja :)

      Uściski!

      Usuń
  4. hahah cały świat:))) Te Conversy z drugiej foty to pewnie poimprezowe wygłupy;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Będę wypatrywać butów w moich miejscach:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja widziałam w filmie "Harry Potter i Zakon Feniksa" pod koniec filmu... ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Na szybko przejrzałam sieć, ciekawe że na polskich stronach wytłumaczenia są oględnie mówiąc mroczne, a na niemieckich jest bardziej ubaw z tej mody...
    Na mój gust, to żart imprezowiczów, który się przyjął...ot globalizacja.
    ps. narkotyki na środku skrzyżowania? nie sądzę;) chętni używek i tak wiedzą, gdzie, co i jak!
    pozdrawiam Kasiu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez myślę, że taka reklama przyczyni się raczej do zwinięcia interesu niż jego rozkwitu ;)

      Usuń
  8. Uśmiech na twarzy gwarantowany:-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Na Jasieniu też takie dyndają, zawsze zastanawiam się kiedy mi na głowę spadną:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Te na Jasieniu właśnie niedawno zniknęły... Szkoda, bo mnie też zawsze bawiły :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmm... o! To dla mnie nowość, jeśli myślimy o tych samych... :)
      Witam serdecznie po raz pierwszy na moim blogu.

      Usuń
  11. Nie natrafiłam na nie jeszcze na swojej drodze, może częściej powinnam patrzeć w górę niż pod nogi? ;) Fajna sprawa!
    pozdrawiam
    marta

    OdpowiedzUsuń
  12. ja już jakieś 5 lat temu natrafiłam na dyndające buty w Czechach... znajomy Czech powiedział nam, że tak u nich zaznaczają sobie teren ekipy "gangów" (może za mocne słowo), mają takie swoje małe getta i tak to pokazują ale ile w tym prawdy to nie wiem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio oglądałem (jeśli mnie pamięć nie myli) program "Galileo", gdzie kwestia wiszących butów była tematem reportażu. Na przykładzie miast USA stwierdzono, że chodzi o strefy wpływów gangów i miejsc handlu narkotykami, jednak mowa była o BIAŁYCH butach... Ale jeszcze jakieś 15 lat temu w moim parku było drzewo z kilkoma parami butów i w tym wypadku podobnie jak Ola sądzę, że chodzi o absolwencki psikus ;-) POZDR.

      Usuń
  13. A ja widziałam maaaase butów wiszących na drzewie w parku w Newcastle. Znajoma mi powiedziała że wieszają je absolwenci szkół po zakończonych egzaminach. Widać że teorii jest mnóstwo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olu, tej wersji jeszcze nie słyszałam :)
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  14. Ja kiedys widzialam linke od wedki z haczykiem, ktos sie za mocno zamachnal... :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja spotkałam się z czymś takim w Portugalii, w mieście Coimbra :) Link do zdjęcia: http://zapodaj.net/4e6daa1fbaadb.jpg.html

    OdpowiedzUsuń