niedziela, 12 maja 2013

PALMA RODEM Z PRL-u

Podejrzewam, że dla wszystkich urodzonych, tak jak ja, w PRL-u, palma we wnętrzu nie kojarzy się najlepiej. Była wówczas, zaraz po paprotce, najpopularniejszą rośliną doniczkową. Zdobiła nie tylko wnętrza prywatne, ale i miejsca pracy: gabinety, sekretariaty, hole i aule. Obecnie uważa się fototapety z tamtego okresu przedstawiające egzotyczną palmę, plażę i ocean za najbardziej kiczowaty element dekoracji ówczesnych wnętrz.
Dzisiaj chciałabym, abyśmy spojrzeli na tę roślinę bardziej przychylnym okiem. Dlaczego? Ponieważ palmy posiadają wiele zalet. Oprócz tego, że są długowieczne to wprowadzają egzotyczny nastrój do wnętrza i wystarczy tylko jedna taka roślina w pomieszczeniu, aby poczuć równikowy klimat nie koniecznie będąc na jednej z wysp Pacyfiku.


Wizualizacja wnętrza łazienki autorstwa naszej pracowni DOBRYCH PROJEKTÓW.

Miłego dnia!

17 komentarzy:

  1. ....pamiętam, pamiętam ;-)))
    Masz rację i myślę, że takie świeże spojrzenie na niektóre elementy PRL-owskich "aranżacji" wnętrz może zaskoczyć nas samych.
    Pozdrowionka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Joasiu, dokładnie tak! :)
      Najlepiej nie chować złych wspomnień sprzed lat tylko spojrzeć na sprawę świeżym okiem.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  2. a nasza wspaniala Palmiarnia w Zielonej Gorze, trwa od dawna i jest piekna a u nas w Pl!!
    basia z S.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu, u nas z kolei co najmniej 160-letnia daktylowa palma, ozdoba gdańskiej palmiarni mieszczącej się w parku Oliwskim, osiągnęła blisko 17 m wysokości i... wybiła szklany sufit! Miało to miejsce w styczniu tego roku.

      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
    2. Wspaniale!! jakie sa prognozy zwiazane z zmianami klimatycznymi, mozemy sie spodziewac ze palmy beda normalnym drzewkiem w parku Oliwskim!
      podziwiam energicznosc i roznorodnosc blogowskich tematow na DP
      pozdrawiam
      Basia z S

      Usuń
    3. Oj, widzę, że nie tylko ja jeszcze nie śpię :)

      Basiu, bardzo lubię jak komentarze na DP-blogu wykraczają poza tematy wnętrzarskie. Poza tym cały czas twierdzę, że komentatorzy mojego bloga stanowią grupę niesłychanie interesujących osób. Powiem Ci, że minęło już trochę czasu od momentu, gdy założyłam bloga, a mnie nadal w takim samym stopniu cieszy każdy nowy komentarz od Was :)
      Basieńko, dobranoc! :)

      Usuń
  3. Dla mnie palma we wnętrzu to wspaniała sprawa ... szczególnie, gdy salon jest duży ... lub w przestronnej łazience :) Nie mam palmy, ale skusiłabym się :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bardzo ciekawa roślina i na pewno zastosuję ją jeszcze w jakimś projekcie :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  4. Świetny projekt, lubię akcenty roślinne w łazienkach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewelina, akcenty roślinne w łazienkach też lubię, wyłączając oczywiście kwiatowe dekory ścienne. Nie zawsze możemy pozwolić sobie na hodowanie w łazienkach kwiatów doniczkowych z uwagi na to, że dość często współczesne łazienki okien nie posiadają. Palma w łazience pokazanej dzisiaj na DP-blogu miałaby korzystne warunki, ponieważ niestety nie widać tego w tym ujęciu, ale pomieszczenie posiada porte-fenêtre, które ładnie doświetla całe pomieszczenie.

      Usuń
  5. Katarzyno, Kasiu, Kasieńko
    W moim M2 oczywiście była palma i ława. A więc standard. Natomiast nigdy nie było i nadal nie ma popielniczki. A wracając do palmy, to była piękna i byłam z niej dumna. Pokazane poduszki są zachwycające. Jak zwykle Kasiu pokazujesz perełki.
    Miłej niedzieli.
    Basia S.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basieńko, ja też pamiętam palmę i ławę. Standardowy zestaw: ława, wersalka, meblościanka i palma oczywiście :)

      Pozdrawiam bardzo serdecznie!

      Usuń
  6. Jak ciekawie wyglada to wnetrze na ostatnim zdjeciu :) Meble z lat 70. i ta palma, a jakos tak nowoczesnie... :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jako, że w moim rodzinnym domu nigdy palmy ani fototapety z palmami nie było, to kojarzy mi się ona całkiem dobrze i nawet myślę, czy u siebie takiej nie postawić :-) Jedyne, co mnie powstrzymuje, to świadomość, ze pewnie szybko by uschła, więc może trochę szkoda... ;-) Nawiasem mówiąc, kiedy zaczęłam pracę w firmie S, równy miesiąc podlewałam sztuczną palmę, wyglądała tak realistycznie ;-))
    Natomiast w budynku Huty Batory stały w korytarzu palmy, a obok nich, O ZGROZO, spluwaczki. iiiiiiiii! fuj! ;-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)) Aga, kwiaty sztuczne są obecnie tak łudząco podobne do naturalnych, że naprawdę Ci się nie dziwię, ale nasuwa się pytanie: co na to palma? ;)

      Usuń
  8. Moim wielkim dziecięcym marzeniem było mieć fototapetę z palmami i zachodem słońca, koniem i zakochaną parą. Wszystko oczywiście w odcieniach różu i pomarańczy. Dzisiaj kicz a wtedy obok bordowych obić na fotelach było to największym trendem! Palma jak widać się utrzymała:))

    miłego tygodnia!! // k

    OdpowiedzUsuń