W Szwecji to bardzo powszechna dekoracja wnętrz. Tradycją stało się dawanie koników w prezencie. Chętnie są także kupowane przez turystów. W witrynach sklepowych na swoich właścicieli czekają nie tylko te w tradycyjnym czerwonym kolorze, ale też niebieskie, białe, czarne, podobające się Japończykom - żółte, a nawet kontrowersyjne różowe.
A poniżej to już armia szwedzkich koników z naszego sklepu DOBRYCH PROJEKTÓW.
Który kolor podoba się Wam najbardziej?
Ha en bra dag!
Moje ulubione:)
OdpowiedzUsuńWiem, Marta :)
UsuńMoje też.
Pozdrawiam bardzo serdecznie!
O... taka biało czerwona armia by mi się przydała :)
OdpowiedzUsuńMnie bardzo się podoba ten biały z kolorowymi akcentami :)
OdpowiedzUsuńNa żywo podobały mi się też niebieskie, ale podejrzewam, że szybko by mi się znudziły, więc pozostaję przy bieli i czerni.
UsuńPozdrawiam! :)
Katarzyno, Kasiu, Kasieńko
OdpowiedzUsuńMnie chyba podoba się czarny. Z akcentami lub bez.
Pozdrawiam serdecznie.
Basia S.
Basieńko, mój pierwszy konik był/jest czarny. Pisałam o nim na blogu tutaj: http://dobreprojekty-blog.blogspot.com/2012/11/moj-pierwszy-dalahast.html, ale na pewno pamiętasz :)
UsuńObecnie z naszego sklepu podobają mi się bardzo te: http://www.dobreprojekty-sklep.com/koniki-z-dalarna/56-drewniany-konik-dalarna2.html - też czarne :)
Pozdrawiam serdecznie!
a mnie tradycyjny- czerwony, mam dwa takie koniki prosto ze Szwecji
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
ania
Witam serdecznie na DP-blogu.
UsuńZapraszam na jutro.
Pozdrawiam!
Niebieski jest urokliwy.Taki najbardziej swojski mi się wydaje, na ludową nutę. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńAga, taki trochę kaszubski ;)
UsuńUściski!
Dla mnie czerwony jest najbardziej... szwedzki? :))) Nawet takiego wyszyłam krzyżykami, teraz czeka na oprawę:) Pozdrawiam, Ania - mama Agutka:)
OdpowiedzUsuńAaaa! I zapomniałam napisać, że cały czas mam nadzieję, że sobie kiedyś takiego przywiozę i będzie mój własny:) Ania od A.:)
OdpowiedzUsuńCzerwony.
OdpowiedzUsuńPiękne są! Wiem co piszę bo stoją u nas 3 czerwone!:)
OdpowiedzUsuńBialy, czerwony i niebieski :)
OdpowiedzUsuńWciąż nie mogę przeboleć, że nie kupiłam sobie takiego konika...
OdpowiedzUsuń