czwartek, 20 grudnia 2012

ZAZDROSTKI

Czytałam ostatnio, że według badania jakie przeprowadziło YouGov na zlecenie Ikea 95 procent ludności Szwecji posiada w domu zasłony (choć nie jest to równoznaczne z ich zasłanianiem), a tylko 1 procent preferuje zazdrostki. Swoją drogą, nie cierpię tej nazwy. Oznacza krótkie firanki kuchenne wieszane w połowie okna. Po szwedzku brzmi to cafégardinen - znacznie lepiej, zgadzacie się ze mną? Szwedzi uważają je za staroświeckie i redukujące dopływ światła dziennego do wnętrza pomieszczenia. A jak jest u nas? Czy Polacy lubią (brr...) zazdrostki?


Miłego dnia!

12 komentarzy:

  1. Polacy zdecydowanie preferują ciężkie firany we wzory zasłaniające całe okna. To temat który mnie zawsze złości bo po co ludziom okna skoro je zasłaniają?? W domu mam zasłonki po bokach okien i lambrekiny. Nie lubię jak coś zasłania okna. A najgorsze jest to jak uważa się parapety za klamociarnię. I tak idę sobie ulicą patrzę na okna a tam firana a na parapecie żelazko reklamówka i uschnięty kwiatek.
    Jak ja kocham szwedzkie okienka z lampkami pięknymi kwiatkami np bluszczem zawiniętym na obręczy. Aż płakać się chce z tego szczęścia :)
    Życzę wszystkim okienkom w Polsce więcej światła i pięknej oprawy.

    Pozdrawiam
    W.

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie mówi się zazdroski :)
    I to chyba bardziej pasuje, bo zasłaniają przed zazdrosnym wzrokiem innych.
    Ja ich nie mam i nie lubię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że istnieją dwie wersje tej nazwy. Jedna jak i druga równorzędnie istnieje w sieci. Być może o tym czy mówimy "zazdrostki" czy "zazdroski" decyduje region Polski, w którym się wychowaliśmy?

      Usuń
    2. Bardzo możliwe, że tak jest. Ja jestem z okolic stolicy.

      Usuń
  3. Mój mąż też jest bardzo wrażliwy na punkcie tego słowa ;) i dosłownie go nie cierpi. Rzeczywiście nazwa nie ciekawa, ale ja do tych "krótki firanek kuchennych " :) nic nie mam i od czasu do czasu wieszam w oknie kuchennym :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewelina "krótkie firanki kuchenne" może trochę przydługo, ale na pewno lepiej niż zazdrostki :). Zastanawiam się czy są jeszcze inne przedmioty do wyposażenia wnętrz, których nazwy irytują? :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  4. U mnie zazdrosek nie ma i nigdy nie będzie. Nie ma nawet firanek, są tylko rolety. Czy Polacy lubią zazdroski? Myślę, że zazdroski mają nawiązywać do sielskiego życia na wsi. Chyba wśród młodych Polaków przywołują skojarzenia raczej pejoratywne. Przeciwnie jest w przypadku mojej mamy, która wychowała się na wsi, ale przez ostatnią połowę życia mieszka w dużym mieście i (oczywiście :/) ma zazdroski w kuchennym oknie (na 6 piętrze!), żeby jej przypadkiem nikt przez okno nie zaglądał :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię w wiejskich chatach, takie ręcznie robione, na szydelku :-) i pelargonie w glinianych doniczkach do kompletu :-):-)

    OdpowiedzUsuń
  6. A to zależy jaki klimat i efekt chcemy osiągnąć. Bo w małym wiejskim domku nad jeziorem mogłyby wyglądać bardzo ładnie, natomiast w bloku w dużym mieście już nie koniecznie. Ja osobiście nie lubię ani firan ani podobnie jak Ty nazwy:)) U nas wiszą panele. I innych nie będzie. Chyba że zdejmę całkowicie:))

    pozdrawiam // k

    OdpowiedzUsuń
  7. Nienawidzę tej nazwy! Ale samą ideę uwielbiam:) Podoba mi się w nich to, że odsłaniają górę okna dzięki czemu wpuszczają światło a zasłaniają dół co daje odrobinę prywatności, do tego są super tanie. Ja uwielbiam kombinować, dlatego uważam że tzw: 'zazdrostka' nie musi być rustykalną firaneczką! Można uszyć cudowne kombinacje, mniej i bardziej nowoczesne! Aktualnie pracuję nad wersją inspirowaną roletami rzymskimi:)Co oprócz wyżej wymienionych zalet pozwoli mi je zwijać by gapić się na ogród;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Nazwa rzeczywiście śmieszna, kojarzy mi sie z ukryciem przed zazdrosnym spojrzeniem, albo zazdrosnym ukrywaniem wnętrza domu...Kiedyś zazdroski wisiały na gumkach (pamiętam u babci). Nie lubię ich, bo ja mam pozastawiane parapety kwiatami i bibelotami, więc mi te firanki w pół okna nie pasują. Ale nie lubię całkiem "gołych" okien - u mnie wiszą firanki do połowy okna i zasłony (od strony sąsiadów, zasłąniam na noc), w kuchni króciutka firanka na samej górze okna. Bez tego tafla szyby wydaje mi się zimna i pusta, a ja podana sąsiadowi jak na dłoni.

    OdpowiedzUsuń