Niedawno pisałam o drzewku figowym, a dzisiaj przedstawiam Wam mojego kolejnego, zielonego faworyta, którego również zalicza się do rodziny figowców - to fikus lirolistny (Ficus lyrata Warb.). Jestem pod ogromnym wrażeniem tej monumentalnej rośliny doniczkowej. Jej liście, kształtem przypominające skrzypce, osiągają długość 30 cm i szerokość 25 cm (!). Planując uprawę fikusa lirolistnego, warto wziąć zatem pod uwagę, że preferuje on duże pomieszczenia.
A jakie są Wasze ulubione rośliny ozdobne?
Miłego dnia!
Cześć Kasiu! Fajne te zielone akcenty:) A tego fikusa bardzo lubię, parę lat temu był niezwykle modny:) Pozdrowienia cieplutkie!
OdpowiedzUsuńRzeczywiście co jakiś czas niektóre rośliny cieszą się większym zainteresowaniem. Pamiętam boom z zeszłego roku na corokię i araukarię.
UsuńUdanego dnia, Aniu!
Hej, hej:))
OdpowiedzUsuńU teściów osiągnął już około 4 m :) Zawinął się pod sufitem i rośnie w bok - olbrzym!!
udanej dnia dla całej ekipy!!
ściskamy serdecznie!
A i M :)(:
Aga, to dopiero gigant! :)
UsuńMy również życzymy Wam udanego dnia!
Trzymajcie się ciepło :)(::)
Moim ulubieńcem jest wawrzyn z listkami laurowymi :) Ten formowany ...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Znam go. Piękny!
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Piękny jest! Ja kocham każdą roślinę, która jest w stanie u mnie przeżyć:P Jakiś fenomen - w ogrodzie rośnie wszystko pięknie (tfu tfu tfu), a w domu wręcz odwrotnie :) aktualnie mam dwa fikusy (z czego jeden łysiejący:P), araukarię i sporo bluszczu - uwielbiam jak się przewiesza przez donicę i planuję go formować na stelażach w topiary:) O ile oczywiście przeżyją wystarczająco długo :)
OdpowiedzUsuńAniu, rzeczywiście to wygląda na jakiś fenomen... może temat dla radiestetów? ;)
UsuńPozdrawiam!
Kasiu - obawiam się, że to raczej moja niekonsekwencja:P
UsuńRzeczywiście okazały ! I wygląda świetnie .
OdpowiedzUsuńfikus śliczny :) Ja ma różne rośliny w domu. Lubię yuke :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Kasiu miałam kiedyś fikusa lyrata- nazywało sie go dębolistnym. Urósł pod sam sufit. Charakterystyczne dla niego było to, ze jak wypuszczał liścia na szczycie, jednocześnie gubił liścia położonego najniżej. Cały czas musiał być bilans na zero :-). Lisie kilka razy w roku myłam piwem -pięknie sie błyszczały. Niestety jak sie przeprowadzaliśmy-fikus musiał zostać w sprzedawanym mieszkaniu, bo nie przeżyłby przeprowadzki. Obecnie moją dumą sa drzewka szczęścia (grubosze) -sa bardzo duze i dorodne. Wciąż odszczepiam po kilka gałązek dla znajomych a to je jeszcze bardziej pobudza do wzrostu :-).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco
Okazale sie prezentuje, ale niestety w moim malym mieszkanku nie bylo by mu dobrze :)
OdpowiedzUsuńChyba najbardziel lubie ciete kwiaty.
pozdrawiam serdecznie
Atena, cięte kwiaty uwielbiam. Zwłaszcza białe. Szkoda tylko, że są tak nietrwałe.
UsuńJutro na blogu ukaże się zdjęcie mojego nowego nabytku - małego hiacynta. Według opisu na metce płatki mają być białe. Serdecznie zapraszam!
Kasiu, ten fikus jest piękny! Ale ja już skończyłam z roślinami w moim mieszkaniu, bo mi ich zwyczajnie szkoda ;)) tylko zamiokulkas się trzyma, reszta dawno odpadła. Muszę pogodzić się z tym, że rośliny to ja mogę tylko jeść ;)))
OdpowiedzUsuńTo chyba jeden z niewielu fikusów, którego jeszcze nie mam. Chyba właśnie ze względu na rozmiary... :)
OdpowiedzUsuń