środa, 5 listopada 2014

COŚ PIĘKNEGO

Jest rok 1819. Młody Michael Thonet zostaje stolarzem w Boppard nad Renem. Dzięki drygowi do biznesu i wysokiej jakości wytwarzanych mebli staje się sławny w całym regionie. Swój własny zakład otwiera dość późno, bo mając już 53 lata. On i jego pięciu synów tworzy nową markę - Bracia Thonet - "Gebrüder Thonet". W 1850 r. Powstaje krzesło Nr 14 (dziś sprzedawane jako 214) - słynne „krzesło wiedeńskiego bistro”, które składa się z sześciu giętych elementów połączonych dziesięcioma śrubkami plus do tego dwie nakrętki. To rewolucja w świecie wzornictwa i masowej produkcji. Le Corbusier mówi o numerze czternastym: “Nigdy wcześniej nie stworzono czegoś tak eleganckiego, dobrego koncepcyjnie, dokładnie wykonanego i tak wygodnego w użytkowaniu”. 

Jednak nie to krzesło jest przedmiotem mojego zainteresowania, lecz inne z fabryki Thonet oznakowane numerem 30. Elegancko wygięte z podłokietnikami, otwartym tylnym oparciem i siedzeniem wypełnionym rattanową plecionką. Oglądamy...

2 komentarze:

  1. Piękne!!! ale czy wygodne?:D mnie zawsze garb boli od takiego oparcia ale to już chyba zależy od mojej złej postawy :D :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedyś przez przypadek byłam w posiadaniu dwóch "!4-stek" (nie jestem pewna, czy to były oryginały). Nie zgodzę się z mistrzem Corbusierem, że wygodne, bo wygodne nie były. ;) A to dlatego, że były ciut za wysokie, chociaż do najmniejszych nie należę. Wstyd się przyznać, ale w swojej młodzieńczej niewiedzy pozbyłam się tych krzesełek, bo były rozklekotane... Mam nadzieję, że to jendka nie oryginalne Thonety poleciały na śmietnik! ;)
    Spokojnej nocy!

    OdpowiedzUsuń