Wówczas w wielu domach prawdziwe kryształy, czyli te cięte, nie odlewane, traktowano jako lokatę kapitału. Były też oznaką luksusu, zamożności i popularnym prezentem ślubnym.
Po długim czasie odstawki wreszcie powracają na salony. Kryształowe naczynia to doskonałe uzupełnienie każdej porcelanowej zastawy. Pamiętajmy, że prawdziwe kryształy mają swoją wartość, więc nie dajmy się nabrać na tanie podróbki mające z kryształami niewiele wspólnego.
Lubię te ozdobne przedmioty zestawiać na zasadzie kontrastu z minimalistycznymi formami. Surowe wnętrze z kryształowym akcentem - to jest to!
A co Wy myślicie o kryształach? Dacie się przekonać?
Kasiu kryształy od zawsze mi się podobały a z tego co mi wiadomo to cała Skandynawia je kocha, nie znam szweda czy norwega, który nie wyleciałby z Polski bez naszych kryształów autentycznie bardzo chodliwy towar :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Kasia
Kasiu, podoba mi się sposób w jaki Skandynawowie eksponują kryształy w domach. Masz rację, oni rzeczywiście je lubią. W Åhlénsie widziałam jakiś czas temu pięknie cięte szklanki. Trudno mi znaleźć ten wzór u nas.
UsuńUdanego startu w nowy tydzień!
Jestem na tak ale.... no właśnie. Nie kazda forma krysztalu mi odpowiada :) Kryształowa karafka, szklanki, kieliszki lub kulisty wazon są piękne i właśnie na takie poluje od jakiegoś czasu, ale kryształowym misom w kształcie łódki czy innym dziwnym formom mówię zdecydowanie- nie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :))
Witam Aniu po raz pierwszy na moim blogu :)
UsuńZgadzam się z Tobą - szklanki, karafki, kieliszki, patery - wyglądają świetnie, ale kryształowe koszyczki zdecydowanie odpadają ;)
Udanego poniedziałku!