Dzisiaj zapraszam do dyskusji na temat łazienek zaprojektowanych w stylu pure, nazywanym także simple style.
Czym charakteryzuje się pure style?
Surowością i zastosowaniem neutralnych kolorów: bieli, szarości i beżów oraz ekologicznych materiałów wykończeniowych takich jak: drewno, kamień, wiklina i len. Formy mebli i dodatków są proste, a dekoracje i desenie stosowane bardzo oszczędnie tylko jako pojedyncze akcenty. Dużą rolę odgrywają zróżnicowane faktury. Wszelkie niedoskonałości wykończenia, naturalne spękania są atutem w pomieszczeniach zaaranżowanych w stylu pure i działają jedynie "na plus". Powinnam wspomnieć, że słynną propagatorką pure style jest Jane Cumberbatch z Wielkiej Brytanii. To autorka wielu książek na ten temat, bloga i sklepu internetowego.
Co myślicie o łazience w tym stylu?
Poranna wizyta w takim wnętrzu może obudzić w nas spartańskiego ducha. Bardziej preferujecie te luksusowe, w których zastosowane zostały kafle, forniry i designerska ceramika, czy jesteście otwarci na prostotę?
Cóż może powiedzieć właścicielka łazienki w zdecydowanie romantycznym stylu?... że bardzo mi się podoba minimalizm! Koniecznie w stylu eko. Jest tu jakaś świeżość, czystość. Ta jasność bijąca od okna, którego ja niestety nie mam w łazience i nie mogę tego odżałować...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam weekendowo
marta z ohmyhome.pl
Lubie prostote:) najchetniej widzialabym drewniana lazienke ale postawie na kafelki bo jednak jest to bardziej praktyczne (dopiero bede remontowac) na pewno bedzie biala z malymi dodatkami elementow drewnianych... :)
OdpowiedzUsuńMarta, okno w łazience to rzeczywiście dobra sprawa. Uważam, że światło dzienne jest niezastąpione na przykład przy wykonywaniu makijażu. Doświetlając pomieszczenie światłem naturalnym oszczędzamy prąd. Poza tym, łatwiej także takie wnętrze przewietrzyć.
OdpowiedzUsuńRównież pozdrawiam Cię weekendowo!
Czarownica, na pewno kafle są bardziej bezpieczne. No i odpada temat "pracowania drewna". Dziękuję za komentarz. Pozdrawiam Cię serdecznie!
Ja jestem bardzo na tak. Strasznie podobają mi się te kosze pod blatem. Prosto, ale bardzo pięknie.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się strasznie, planuję właśnie coś w tym stylu i jednak odważę się na drewno na podłodze. Zobaczymy jak się sprawdzi. Ale ten drewniany stołek- boski!
OdpowiedzUsuńmoje komentarze widać nie dochodzą
OdpowiedzUsuńpisałam, że mi się podoba
uwielbiam! bardzo mi się podoba-ja bym jedynie zmieniła te wszystkie kanciastości na bardziej przyjazne kształty
OdpowiedzUsuńCudowny minimalizm! Taki kocham!
OdpowiedzUsuńDziękuję za kolejne wspaniałe inspiracje!
Pozdrawiam Cię:)
Preferuję pure style/ wabi sabi style i taki wybieram dla mojego domu, bo czuję, że jest mi bardzo bliski, jakbym miała go "pod skórą":))), ale jestem otwarta na minimalistyczne, sterylne i nowoczesne wnętrza, cieszą mnie wszystkie bajery obecne szczególnie właśnie w kuchniach czy łazienkach, te wszystkie "sprytne" pralki i lodówki. W obu wypadkach jednak "im mniej tym lepiej".
OdpowiedzUsuńMarta, aranżacja łazienki z koszami ma już swoje lata, ale nadal robi na mnie wrażenie. Jest po prostu dobra.
OdpowiedzUsuńJak idzie nauka szwedzkiego? Trzymaj się!
AsiuMamoZosiiHani, drewno w łazience wbrew pozorom spisuje się idealnie. Należy jednak unikać gatunku, który mocno pracuje. Tak, stołek jest rewelacyjny i prosty do wykonania :)
Olu, Anitko, dzięki za komentarze! Pozdrawiam.
Aniu, dziękuję za przemiły komentarz. Cieszę się, że zajrzałaś. Trzymaj się ciepło!
Bea, zauważyłam, że lubisz mieszankę tych dwóch stylów. W wabi sabi style chciałabym się niebawem bardziej zagłębić, bo przyda się to nam do kolejnego projektu. Jeśli chodzi o nowinki i udogodnienia techniczne to jestem jak najbardziej za, ale chętnie część sprytnie ukrywam.
O właśnie- technika powinna być ukryta, wiemy że jest i czuwa, ale nie rzuca się w oczy:). Mam tez od jakiegoś czasu ochotę ukryć jakoś książkowe regały, ale dla mojego męża to profanacja;).
UsuńZaintrygowałaś mnie projektem w stylu wabi sabi, chętnie doiedziałabym się więcej:), mam "w garażu" coś na ten temat, ale potrzebuję trochę potłumaczyć, bo same zdjęcia niewiele tu pomogą.
Na pewno łazienek, które pokazałaś nie można nazwać spartańskimi. Przeciwnie, wydają się bardzo przytulne i wygodne. A prostota jest oczywiście atutem.
OdpowiedzUsuńwłasnie popełniłam taki kibelek ( mam go na blogu) - chyba w stylu pure? nie jestem pewna, bo się nie znam, ale takie mam wrazenie...a blog dodaję do listy obserwowanych, bo fajne rzeczy pokazujesz a jaszukam inspiracji...pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńTarnina, dokładnie tak - prostota jest atutem we wnętrzach. Dziękuję za komentarz. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńYstin, dziękuję za miły komentarz dotyczący mojego bloga. Zerkałam już na Twoją łazienkę. Rzeczywiście postawiłaś na minimalizm i surowość, ale ciekawie ocieploną na przykład abażurem hand made.
Jutro rano pojawi się post o lampie idealnej do wnętrz zaaranżowanych w stylu pure. Zapraszam!
I jeszcze ja my zdecydowaliśmy się na drewnianą podłogę w łazience jest to merbau olejowane , miedzy pióra daliśmy jeszcze taką masę którą daje się przy kładzeniu drewnianej podłogi na jachtach jak na razie się wszystko trzyma a musze dodać, że mamy podłogowe ogrzewanie. W łazience jest bardzo milusio. Raz do roku w lecie mąż olejuje podłogę to takie odświeżenie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Kasia
Kasiu, no to obydwie mamy ship deck :).
OdpowiedzUsuńWiesz, że przegapiłam piątkową listę? :/ Robię podejście w przyszły piątek :).
Pozdrawiam!
Podoba mi się - przytulna, prosta :-) Chociaz coraz częściej łapię sie na tym, ze widząc jasne eko wnętrza myślę "gdzieś juz to widziałam". zaczynają mi się zlewać :-)))))
OdpowiedzUsuńKasiu właśnie dobra nazwa ship deck, ja uwielbiam drewno pod stopami i nie żałuję wyboru.
OdpowiedzUsuń